Reklama

piątek, 16 październik 2020 13:20

Prawdziwa historia Kasztanki marszałka Piłsudskiego

Oceń ten artykuł
(0 głosów)
||| |||

Moje korzenie

Nazywam się Tytus Bisping. Urodziłem się 14 marca 1949 roku w Krakowie. Przez wiele lat mieszkałem w domu przy Rynku Dębnickim, który wchodził w skład wiana ślubnego rodziny Eustachego hr. Romera z Czapel Małych, dla córki Marii hr. Romer. Ślub mojej babci Marii odbył się 26 lutego 1919 roku w Krakowie w Kościele Św. Szczepana z Tytusem Dunin (de Skrzynno) z Głębowic, Gierałtowiczek, Chocznii i Kopytówki.
Moi Rodzice zostali wyrzuceni przez okupantów ze swych domów. Matka Maria - Elżbieta Dunin z Gierałtowiczek z Babunią opuściły siedzibę 21 czerwca 1940 roku. Uciekając przez Kopytówkę dotarli do swoich Czapel Małych i Wysocic w Miechowskie.
Dziadek Tytus Dunin poległ 10 września 1939 roku w Tryńczy, gdzie jest tam pochowany na miejscowym cmentarzu. Miejscowej ludności Tryńczy, dziękuję za opiekę nad jego grobem i coroczne uroczystości ku jego pamięci.

Papa Adam Bisping opuszcza Ordynację Massalańską pod osłoną nocy w dniu 17 września 1939 roku. Papa został zostawiony przez swoją Matkę u kuzyna Ludwika Popiela w Ściborzycach. Matka z rodzeństwem wyjechała na zachód. Dziadek Jan Bisping Ordynat Massalański został pojmany przez komunistę Piotrowskiego z Grodna – był to ostatni dzień gdy był widziany. Było to dnia 4 października 1939 roku w Łomży. Dziś w Katedrze Łomżyńskiej po lewej stronie pozostało epitafium pamięci Jana Bispinga, szambelana papieskiego i IV Ordynata Massalańskiego.
W tajnym nauczaniu rodzice zrobili maturę w Ściborzycach – potem się rozjechali. Papa pojechał do Nagłowic i tam prowadził majątek Nagłowice, Oksa, Chycza, Pawęzów u swego przyrodniego brata Michała ks. Radziwiłła. Po wojnie przez 2,5 roku odbywał służbę wojskową. Rodzice pobrali się 21 stycznia 1948 roku w Krakowie na Dębnikach Kościele Św. Stanisława Kostki.

Kasztanka

Kasztanka był to koń mojej babci Marii, córki Eustachego hr. Romera. Przez nią została ujeżdżona, dosiadała konia w siodle typu „amazonka” jeżdżąc w pole, na spacery, odwiedzając swoje kuzynki i krewnych. W tamtym okresie klacz nosiła imię Fantazja.
Gdy chłopcy Kadrówki szli drogami i miedzami z Oleandrów do Miechowa, przechodząc przez Czaple Małe, Eustachy hr. Romer, zobaczywszy ich z balkonu swego dworu, zawołał „co wy za jedni”. Zatrzymali się, zostali nakarmieni, napojeni i otrzymali konie aby móc dojechać na zbiórkę. Jedynym warunkiem było zameldować naczelnikowi Józefowi Piłsudskiemu, że jest to dar od Eustachego hr. Romera z Czapel Małych dla Ojczyzny – aby była wolna. Kasztanka o wysokich skarpetkach i dużej gwieździe na łbie została zatrzymana dla Naczelnika, a inne rozdane oficerom.
W bibliotekach i na portalach internetowych można znaleźć wiele dokumentów potwierdzający mój przekaz. Mieszkająca w Portugalii pani Pii Popiel – Zielińska, w korespondencji z redakcją emigracyjnego „Dziennika Polskiego” pisze: „Kasztanka była wierzchówką najmłodszej córki Eustachego Romera, Marii i została ofiarowana przez jej ojca… w 1914 r. …oddziałowi Strzelców Piłsudskiego. Maria Romerówna, która była świetną i piękną amazonką, wyszła potem za mąż za Tytusa Dunina i już po wojnie odwiedziła Kasztankę w Warszawie w stajni szwoleżerów. Gdy Kasztanka zdechła, mój stryj Ludwik Popiel ofiarował na jej miejsce inną klacz, istną replikę Kasztanki, tej samej maści i pochodzenia. W tym czasie Eustachy Romer już nie żył, a Czaple Małe przeszły na jego wnuka, syna Ludwika Popiela, Andrzeja, podówczas małoletniego i majątkiem zrządzał stryj Ludwik, stąd zapewne pochodzą omyłki…” Replikę Kasztanki, podarowanej przez Ludwika Popiela, Józef Piłsudski nigdy nie dosiadał. W krótkim czasie została odesłana do Ściborzyc.
W innych źródłach można przeczytać: „Była [Kasztanka] lekkiej budowy, maści jasno-kasztanowatej, miała trzy nogi białe w pęcinach i dużą, białą łysinę na głowie. Kiedy rozpoczęła swą służbę, jako wierzchówka Komendanta Piłsudskiego, miała około 4 lat. Była to prześliczna klacz…Odznaczała się inteligencją i wielką łagodnością, oraz miłym i przyjaznym spojrzeniem.
Ale nie była dobrym koniem bojowym. Z powodu słabego zdrowia nie mogła odbywać dalekich marszów, była nerwowa i lękliwa i w szczególności bardzo bała się huku i ognia artylerii. W okresie legionowym Piłsudski miał w swej służbie jeszcze inne konie, miedzy innymi szaro - gniadą klacz imieniem Minka. Ale właśnie Kasztanka, mimo swych wad, weszła do historii wojska polskiego. Pamięć o niej przetrwała w legendzie legionowej, we wspomnieniach z licznych bitew i marszów i w popularnej piosence żołnierskiej:
Jedzie, jedzie na Kasztance,
Siwy strzelca strój,
hej, hej, Komendancie,
Miły wodzu mój
Dzięki swej łagodności, pieszczotliwości i wierności zdobyła serce swego pana. Myślał o niej i troszczył się o nią nawet w bardzo dla siebie ciężkich chwilach. Kiedy, na przykład, w czasie długiego nocnego marszu, na przełaj, po zoranej roli, od Uliny Małej, przez Władysławów, w stronę Krakowa, Komendant szedł pieszo, zaraz za szpicą – martwił się i niepokoił o swoja wierzchówkę, która pozostała w tyle, pod opieką ułanów Beliny.”
Zawsze myślałem, że to jest prosta znana historia. Idąc przez życie napotykałem niewiedzę tak w gminie Gołcza, powiecie Miechów, wśród znajomych, szkole, na ulicy i w pociągu. Dziś w każdej Miechowskiej wsi można spotkać się opowieściami typu „że mój dziadziuś miał Kasztankę i na pewno na niej jeździł Marszałek Józef Piłsudski”.

W środowisku brydżowym

W środowisku brydżowym, dzięki prezesowi Zbigniewowi Saganowi, odbywa się corocznie turniej o podkowę Kasztanki w dniu 11 listopada, obecnie objęta tym turniejem jest cała Polska, a uczestników już jest ponad 750 par.
Ten artykuł, za me wychowanie i opiekę przez 20 lat nade mną, Marii hr. Romer Tytusowej Dunin z Głębowic Gierałtowiczek poświęcam.
Mam nadzieję, że już od dziś będzie wiadomo jednoznacznie, na Kasztance jeździli tylko: Maria hr. Romer Tytusowa Dunin i Marszałek Józef Piłsudski.

Tytus Bisping

 

Czytany 1729 razy Ostatnio zmieniany niedziela, 24 styczeń 2021 12:30