Reklama

Region

środa, 30 styczeń 2019 12:17

Czym dla nas jest ojczyzna?

Niezwykły kalendarz

Z inicjatywy polonistki Małgorzaty Krężel powstał niezwykły kalendarz na 2019 rok, który nawiązuje do setnej rocznicy odzyskania niepodległości, ale osadzony jest w historii naszej Małej Ojczyzny. Jego autorami są uczniowie wolbromskich szkół, którzy brali udział w konkursie plastycznym i poetyckim. Nagrodą dla laureatów była prezentacja ich twórczości na jednej ze stron kalendarza.

środa, 23 styczeń 2019 07:56

Bal studniówkowy wolbromskich maturzystów

Cieszmy się chwilą, która trwa

Tym razem wolbromscy abiturienci bawili się w „Klimtówce”. 12 stycznia, jak nakazuje tradycja, rozpoczęli studniówkę od dostojnego poloneza, po którym wysłuchali kilku wystąpień. Kwiaty i podziękowania dla dyrekcji, grona nauczycielskiego oraz rodziców kończyły część oficjalną uroczystości, po której czekała ich już tylko tylko zabawa do białego rana.

-„Przez kilka lat nie szczędziliśmy wysiłków, zdobywaliśmy wiedzę, pracowaliśmy, by osiągnąć wyznaczone cele. Dzisiejszego wieczoru pragniemy jednak odłożyć na bok wszelkie zmartwienia, by naszym udziałem stała się dobra zabawa” – mówili prowadzący uroczystość uczniowie: Kinga Sąkól i Jakub Kaczmarczyk.
A sygnał do niej dał dyrektor Zespołu Szkół Piotr Grojec, oficjalnie otwierając bal studniówkowy i życząc samych tylko miłych wrażeń podczas „najwspanialszego z możliwych wieczorów”, który wszyscy zapamiętają do końca swych długich lat życia. Życzył wszystkim maturzystom wspaniałej zabawy i zdania egzaminów.

poniedziałek, 07 styczeń 2019 19:03

Benefis Barbary Motowidlak

Niezwykły wieczór przy świecach

14 grudnia byli uczniowie Barbry Motowidlak oraz osoby współpracujące przy najnowszym spektaklu przygotowywanym pod jej okiem, zorganizowały spontanicznie urodziny swojej pani profesor, które można by nazwać wręcz małym benefisem. Wygłoszono oficjalne przemówienia, recytowano specjalnie na tę okoliczność napisane ody i degustowano ogromny tort. A to, że w trakcie zabrakło prądu, tylko dodało tajemniczości i niezwykłości całemu wydarzeniu, które miało miejsce w Pracowni Artystyczno - Tanecznej „Kwadrance”.

środa, 08 sierpień 2018 16:02

Małopolskie Spotkania z Folklorem

Miechów wielu kultur

Miechów to jedno z trzech małopolskich miast - obok Myślenic i Zawoi, do którego 15 lipca zawitały zagraniczne zespoły w ramach Międzynarodowych Małopolskich Spotkań z Folklorem.
W tym roku festiwal odbywał się już po raz piąty.  Mieszkańcy znów mogli podziwiać barwne stroje zespołów, które przyjechały do Miechowa z różnych stron świata – gościły tu grupy z Rosji, Kolumbii, Rumunii oraz Indonezji, które zaprezentowały swoje rodzime tańce, pieśni i obrzędy. Na festiwalowej scenie, obok zagranicznych grup wystąpił Zespół Pieśni i Tańca „Miechowiacy”. Na zakończenie festiwalu na scenie zaprezentował się zespół „Woda na Młyn”.
Ideą festiwalu jest promocja dziedzictwa kulturowego regionu, przy jednoczesnym ukazaniu piękna różnorodności kultur etnicznych z całego świata. Odkrywanie różnic, innych zwyczajów, doświadczanie odmienności kultur innych krajów jest kluczowe dla rozwoju tożsamości i identyfikacji etnicznej, a także do poznania wartości własnego regionu.
Festiwal folklorystyczny, organizowany wspólnie z Województwem Małopolskim, na stałe już wpisał się w kalendarz imprez kulturalnych Miechowa.

Bez ręki potrafię żyć jeszcze lepiej

Nie mam ręki – trudno. Bóg tak chciał... Może przez to dał mi do wykonania inne zadanie? Może jak bym miał dwie ręce, to byłbym złym człowiekiem? A może właśnie dzięki temu robię coś dobrego? Kto to wie...?

Robert Pobudkiewicz w 1998 roku stracił prawą rękę. Nieszczęśliwy wypadek w pracy, trzeba było ją amputować powyżej łokcia. Nie załamał się. Wprost przeciwnie. Ta ułomność otworzyła mu oczy na ważne sprawy, zmotywowała do działania na rzecz innych.

-„Było groźnie, bo straciłem sporo krwi i lekarze potem mówili mi, że mogłem nawet umrzeć. Choć ja przez cały czas wierzyłem, że z tego wyjdę. Gdy obudziłem się po operacji wszyscy byli zdziwieni, że tak pozytywnie do tego podchodzę. Miałem 24 lata, pół roku wcześniej się ożeniłem, urodziło się moje pierwsze dziecko, było miesiąc po chrzcinach. Miałem dla kogo żyć. Jak tu umierać...?” – opowiada po latach.