Reklama

Wyświetlenie artykułów z etykietą: Rolnictwo

 

Gotowane, pieczone i duszone – wszystkie wyborne!

 

Największa bulwa, najsmaczniejsze potrawy, najpiękniejsze ogrody, jurajskie baśnie, stoiska promocyjne, zabawy dla dzieci, koncerty gwiazd i wspólna biesiada – tak można byłoby w skrócie opisać każde z dotychczasowych Świąt Ziemniaka w Gminie Trzyciąż, a było ich już szesnaście. I tak też było 6 października 2024 roku, podczas siedemnastej edycji imprezy. Ale zawsze jest jeszcze coś, czego w harmonogramie nie sposób ująć, a co jest pewne, jak jesienna pogoda: wspaniała atmosfera!!!

Święto było okazją do ogłoszenia wyników i nagrodzenia laureatów kilku konkursów. W tym, który jest niejako wpisany w święto ziemniaka, gdzie waży się wyhodowane bulwy, zwyciężył Mirosław Dziubek – mieszkaniec sołectwa Zagórowa, właściciel ziemniaka odmiany Soraya, o wadze 1,370 kg. Największe, nadesłane na konkurs tegoroczne bulwy ziemniaczane, można było oglądać na wystawie.

 

Wyniki konkursu na „Najładniejszy ogród letni w Gminie Trzyciąż”

kategoria – gospodarstwo rolne

1. Wiesław Gorgosz z Milonek

2. Agata Kiszka z Jangrota

3. Ilona Krawczyk z Imbramowic

 

kategoria – ogród przydomowy

1. Danuta Kyzioł z Suche

2. Piotr Rolka z Suchej

3. Marianna i Józef Papajowie z Suchej

 

Wyniki Konkursu na Produkt Lokalny „Kryształowy Amonit”, organizowany przez LGD „Nad Białą Przemszą”

Kategoria potrawa: kluski ziemniaczane z wołowiną w sosie leśnym – KGW w Suchej „Biała Przemsza”

Kategoria napój: malinówka – KGW „Kwaśniowianki”

Kategoria rękodzieło: zestaw naczyń emaliowanych promujących atrakcje naszego regionu – Olkuskie Wyroby Emaliowane Krzysztof Madej

 

LGD „Nad Białą Przemszą” była też organizatorem otwartego dla wszystkich konkursu „Baśnie i legendy Małopolskiej Jury”. Pierwsze miejsce, za „Legendę o kamiennych ostańcach”, zajęła Marzena Ćwik. Drugie, za pracę pt. „Co w Pustyni Błędowskiej piszczy” Joanna Patrzałek ze SP nr 1 w Bukownie, a trzecie Agata Urbańska ze SP w Dłużcu, za opowiadanie pt. „Prawdziwa miłość zrozumie”. Wyróżnione zostały prace: „Legenda o dworze Rejów” Filipa Małka z Iwanowic, „Bajka o dzielnej Natalce” Nikoli Glanowskiej z Wolbromia oraz „Kopiec” Neli Krężel z Dłużca.

 

Gwiazdą wieczoru był jeden z czołowych przedstawicieli nurtu polskiej muzyki tanecznej – zespół „Milano”, a po godzinie 19 zaplanowano pokaz ogni sztucznych, w wykonaniu firmy „GEODEXart”. Zapytacie Państwo, czy to wszystkie atrakcje? Odpowiem: zabrakłoby miejsca w tym wydaniu Wieści, żeby je wszystkie opisać. Trzeba było wybrać się w niedzielę do Trzyciąża...

Zdjęcia z imprezy - w naszej GALERII.

Dział: Trzyciąż
Etykiety

 

21 września, uroczysta msza święta w kościele pw. św. Wojciecha w Sławicach Szlacheckich, rozpoczęła obchody Jubileuszu 70-lecia działalności Koła Łowieckiego „Szarak”. Celebrował ją proboszcz parafii pw. św. Wojciecha – ks. Andrzej Lisowski, a wzięli w niej udział myśliwi, sympatycy łowiectwa oraz zaproszeni goście. Oficjalna część jubileuszowych obchodów odbyła się w sali bankietowej „Smaki z Alei Kasztanowej” w Trzebienicach.

Wyrazem uznania za zaangażowanie w ciągu 70 lat działalności, popularyzację tradycji myśliwskich w regionie oraz pracę na rzecz środowiska naturalnego jest Srebrny Medal „Polonia Minor”, przyznawany przez Zarząd Województwa Małopolskiego. Trafił on na ręce prezesa Koła, Czesława Rocha.

Jubileuszowe obchody były okazją do uhonorowania najbardziej zasłużonych dla środowiska łowieckiego oraz regionu osób. Pełna relacja z tego wydarzenia w najbliższym wydaniu Wieści Miechowskich.

Więcej zdjęć w naszej GALERII.

Dział: Miechów
Etykiety

 

Tradycją i kulminacyjnym punktem corocznych Dni Kapusty w Charsznicy jest koronacja Kapuścianej Pary Królewskiej. Ten zaszczytny, ale też żartobliwy przecież tytuł, przydziela każdorazowo specjalnie powołana kapituła, wybierając spośród najbardziej zasłużonych dla lokalnej społeczności osób, obowiązkowo rolników, uprawiających kapustę lub inne warzywa. Ku zaskoczeniu zebranych 8 września na stadionie „Spartaka” widzów i zaproszonych gości, w tym roku korony zwieńczyły skronie długoletniego wójta gminy Charsznica – Jana Żebraka i jego małżonki Marzeny. Wybór wszyscy nagrodzili długimi brawami.

Tytuł Przyjaciela Kapuścianej Stolicy Polski, przyznawany od 2017 roku, otrzymał wojewoda małopolski – Krzysztof Jan Klęczar.

Ważnym punktem charsznickiego świętowania było rozstrzygnięcie, organizowanego po raz siódmy, konkursu „Najcięższa Polska Główka Kapusty". W tym roku swoje wyjątkowe okazy zgłosiło 12 plantatorów z całej Polski. Zwyciężył Jakub Barszczewski z miejscowości Czarna (woj. mazowieckie), który wyhodował głowę kapusty odmiany Novoton o wadze 15,95 kg. Drugie i trzecie miejsce zajęli mieszkańcy gminy Charsznica: Michał Galon z Jelczy (Kilaplon 13,35 kg) oraz Michał Raj z Uniejowa Kolonii (Kilaplon 12,95 kg).

Dni Kapusty to także spotkania branżowe na poletkach instruktażowych, prezentacja maszyn, urządzeń, nasion oraz środków ochrony roślin niezbędnych podczas prowadzenia gospodarstwa nastawionego na produkcję warzyw. To także występy artystyczne pań z Kół Gospodyń Wiejskich, podopiecznych Gminnego Ośrodka Kultury w Charsznicy (zespół Śpiewające Struny) oraz Zespołu Folklorystycznego Charszniczanka, a także znanych gwiazd muzyki rozrywkowej: Spontan, Eratox, Bigiel Band, Nowator, Universe oraz Enej. Dwudniowe świętowanie wieńczył pokaz sztucznych ogni.

 

Dział: Charsznica
niedziela, 20 sierpień 2023 21:07

Dożynki Gminne - Chrząstowice 2023

 

Po raz pierwszy w historii Chrząstowice były gospodarzem Gminnych Dożynek. 20 sierpnia na tradycyjne święto plonów do tej gościnnej wsi przybyły liczne delegacje kół gospodyń wiejskich, poczty sztandarowe jednostek OSP, przedstawiciele władz samorządowych oraz liczni goście. Uroczystość rozpoczęła uroczysta msza św., której przewodniczył proboszcz parafii p.w. św. Marii Magdaleny w Gołaczewach, ks. Stanisław Gibała. Po poświęceniu dożynkowych wieńców, ze strażacką orkiestrą dętą z Sulisławic na czele, uczestnicy obchodów przeszli na plac przy remizie. Tam starostowie dożynkowi, czyli Joanna Barczyk i Jan Knap przekazali Adamowi Zielnikowi bochen chleba upieczony z tegorocznej mąki. Burmistrz przyrzekł dzielić go sprawiedliwie i symbolicznie częstował przybyłych uczestników święta. Wcześniej, wraz z minister Agnieszką Ścigaj, przedstawicielami wojewody małopolskiego, ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, prezydium Rady Miejskiej w Wolbromiu, sołtysem Adamem Gamratem, skarbnik Edytą Żuchowicz-Reszką i dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Agata Knapik, kroił wielkie, dorodne bochny chleba, symbolizujące dobrobyt.

W części artystycznej wystąpiły dzieci z Niepublicznego Przedszkola "Krasnoludek", Zespół Pieśni i Tańca "Wolbromiacy" oraz miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich "Chrząstowianki". Organizatorzy zadbali o wiele dodatkowych atrakcji, zarówno dla najmłodszych, jak i dorosłych, liczne stoiska wystawiennicze, gry, konkursy i zabawy. Ten wyjątkowy dla wszystkich, upalny dzień, kończyła zabawa pod gwiazdami do muzyki "Kapeli Roy".

Dział: Wolbrom
Etykiety

 

Burmistrz Gminy i Miasta Miechów, Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Miechowie, Sołtys i Rada Sołecka oraz Mieszkańcy Jaksic, Ochotnicza Straż Pożarna w Jaksicach, Koło Gospodyń Wiejskich w Jaksicach zapraszają 20 sierpnia na DOŻYNKI GMINY MIECHÓW – boisko sportowe w Jaksicach.

 

PROGRAM:

14:00 – msza święta w kościele NMP Matki Kościoła w Przesławicach, poświęcenie wieców dożynkowych

15:00 – przejście korowodu dożynkowego na miejsce wydarzenia

15:30 – otwarcie uroczystości, wystąpienie gospodarzy oraz gości, prezentacja sołectw

19:00 – koncert zespołu „Prestiż”

20:00 – koncert zespołu „Efect”

21:00 – gwiazda wieczoru – zespół „Baciary”

22:00 – zabawa taneczna z zespołem „Efect”

 

Atrakcje towarzyszące: wesołe miasteczko i stoiska gastronomiczne.

Dział: Miechów
Etykiety

 

Już 20 sierpnia w Chrząstowicach odbędzie się gminne święto plonów. Jak co roku jedną z najważniejszych ról pełnić będą na nim Starostowie Dożynek, którzy uczestniczą w ważnych obrzędach. Poznajmy przedstawicieli rolników i przedsiębiorców – osoby, które będą pełnić zaszczytne funkcje starosty i starościny Dożynek Gminy Wolbrom 2023. W tym roku starostami Dożynek Gminy Wolbrom będą rodowici mieszkańcy Sołectwa Chrząstowice Joanna Barczyk oraz Jan Knap.

 

Joanna Barczyk – absolwentka Finansów i Rachunkowości na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Wspólnie z bratem Grzegorzem, od 2015 roku prowadzi rodzinne gospodarstwo rolne, a głównym profilem działalności jest reprodukcyjna ferma drobiu nastawiona na produkcję jaj wylęgowych oraz lęgi piskląt. Pani Joanna jest lokalnym społecznikiem zaangażowanym w rozwój Chrząstowic. Jest aktywnym członkiem Rady Sołeckiej, Stowarzyszenia Chrząstowice RAZEM, skarbnikiem i strażakiem w Ochotniczej Straży Pożarnej w Chrząstowicach. Jest też pierwszą w gminie Wolbrom kobietą – strażakiem, która ukończyła szkolenie podstawowe strażaka-ratownika, Kwalifikowany Kurs Pierwszej Pomocy, szkolenie wysokościowe i czynnie uczestniczy w akcjach ratowniczo – gaśniczych.

 

Jan Knap – wspólnie z żoną Renatą prowadzi nowoczesne gospodarstwo rolne o powierzchni 20 ha, które specjalizuje się w ekologicznej produkcji roślinnej z uprawą zbóż na czele. W gospodarstwie Pana Jana, wyposażonym w niezbędny park maszynowy, stosuje się metody, których celem jest produkcja zbóż, przy zastosowaniu naturalnych procesów bez używania nawozów sztucznych czy też chemicznych środków ochrony roślin, a forma ta jest korzystna dla środowiska i przyczynia się do ochrony bioróżnorodności. Oprócz gospodarstwa rolnego Państwo Knapowie prowadzą działalność gospodarczą usługowo – handlową. Mają trójkę dorosłych dzieci: Paulinę, Justynę i Krystiana oraz wnuczkę Alicję. Pan Jan jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Chrząstowicach, a Pani Renata należy do rodzimego Koła Gospodyń Wiejskich, wspólnie aktywnie uczestniczą w życiu sołectwa.

Dział: Wolbrom
Etykiety

 

Ponad 2,3 promile alkoholu miał 25-letni mężczyzna, który podczas prac polowych spadł z ciągnika rolniczego, a następnie wpadł pod jego koła. Mężczyzna był poturbowany ale nie doznał poważnych obrażeń ciała.

W miniony poniedziałek (17.07. br.) około godziny 21 dyżurny Komisariatu Policji w Wolbromiu otrzymał zgłoszenie, że w gminie Wolbrom ciągnik rolniczy przygniótł mężczyznę. Dzielnicowi, którzy wezwani zostali na interwencję, wstępnie ustalili, że 25-latek w trakcie prac polowych, niedaleko swojej posesji, spadł z ciągnika rolniczego, a następnie wpadł pod jego koła. Mężczyzna został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do olkuskiego szpitala. Był poturbowany, na szczęście nie doznał poważnych obrażeń ciała. Jak się okazało był nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad 2,3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna przyznał, że w tym dniu pił alkohol... „12 piw i trochę wódki”.

Policjanci będą ustalać czy mężczyzna poruszał się ciągnikiem rolniczym po drogach publicznych i czy swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla innych osób.

 

Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania prac polowych!

Nigdy nie podejmujmy prac w gospodarstwie pod działaniem alkoholu i nie pozwólmy też aby czynili to inni!

Nie dopuszczajmy do kierowania maszynami lub pojazdami osób, które nie posiadają odpowiednich uprawnień!

Pamiętajmy również o tym, że należy użytkować tylko sprawne maszyny i urządzenia, wyposażone w osłony i zabezpieczenia ruchomych części, sprawny układ hamulcowy i kierowniczy oraz sygnalizację świetlną.

Nie przewoźmy osób na przyczepach, błotnikach ciągników czy w nieprzystosowanych do tego celu kabinach ciągników, a przewożony ładunek dobrze zabezpieczmy przed upadkiem i osunięciem.

Szczególną uwagę zwracajmy na najmłodsze dzieci, które często bawią się na podwórku przy znajdujących się tam maszynach rolniczych. Zadbajmy, aby urządzenia były odpowiednio zabezpieczone. Pamiętajmy, że to na dorosłych spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo najmłodszych.

Dział: Wolbrom

 

Tegoroczne Gminne Święto Plonów zaplanowano na niedzielę 20 sierpnia, a jego gospodarzem będzie sołectwo Jaksice.

 

26 czerwca odbyło się spotkanie organizacyjne dotyczące Dożynek Gminy Miechów, podczas którego omówiono formę i przebieg planowanego święta. Uczestniczyli w nim: burmistrz Gminy i Miasta Miechów Dariusz Marczewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Miechowie Zenon Czekaj, dyrektor Centrum Kultury i Sportu Sylwia Suchecka, sołtys Jaksic Łukasz Janas, sołtys Zarogowa Andrzej Włudarz oraz starostowie dożynkowi – Ewelina Gajos i Jarosław Raj.

 

Ewelina Gajos – starościna, jest mieszkanką sołectwa Zarogów, które w przyszłym roku będzie organizatorem Święta Plonów. Wspólnie z mężem prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni ponad 15 ha, w którym dominuje uprawa zbóż.

Jarosław Raj – starosta, jest przedstawicielem mieszkańców sołectwa Jaksice. Gospodaruje na powierzchni ponad 10 ha, gdzie głównie zajmuje się uprawą zbóż.

 

Sierpniową uroczystość rozpocznie msza św. o godz. 14:00 w Kościele NMP Królowej Polski w Przesławicach, następnie odbędą się obrzędy dożynkowe oraz występy artystyczne na boisku sportowym w Jaksicach. Gwiazdą wieczoru będzie zespół „Baciary”.

 

Więcej informacji już wkrótce na plakatach.

Dział: Miechów
Etykiety

 

- Naszym największym wrogiem są monopole, które w Polsce zaczynają rozwijać bardzo mocno skrzydła, zaczynają przejmować cały handel i zaczynają wprowadzać swoje zasady. Państwo nie powinno pozwalać tak dużym firmom zakłamywać cały rynek i dyktować warunki. Lider AgroUnii, jako przykład podaje ingerencję państwa w zamknięcie jedynej firmy, z którą on, jako duży producent rolny, przed laty współpracował. A podobnych przykładów zna więcej.

- Nam, rolnikom, chcą mówić jak mamy uprawiać ziemię, jak orać. A nasze problemy są zupełnie gdzie indziej. One są w źle zorganizowanym rynku, który ma potężny wpływ na to, co robimy. To jest sieć supermarketów w Polsce.

Jego zdaniem wielkie sieci handlowe w zachodniej Europie nie mogą sobie pozwolić na tak duże marże, jakie stosują w naszym kraju. A dzieje się to kosztem rolników i politycy na to przyzwalają.

- Jeśli chcemy uratować naszą produkcję rolną i nas wszystkich przed rosnącymi cenami żywności, trzeba wyznaczyć granice dla supermarketów. Nie może być tak, żeby dwie sieci handlowe, które mają łącznie 40 procent rynku, mogły topić każdego dostawcę, mogły topić pracowników. Jednego dnia mogą powiedzieć „nie kupujemy” i stoimy pod ścianą. A to może dotyczyć nie tylko produktów rolnych, ale wszystkich innych wytwarzanych w naszym kraju.

Jakie to ma przełożenie na egzystencję mieszkańców miast tłumaczy Magdalena Sroka. Przypomina, że partia, którą reprezentuje, od dawna ostrzegała, że państwo swoją polityką doprowadzi do bankructwa mikro i małych przedsiębiorców. I to obserwujemy dzisiaj w całej Polsce.

- Nie wytrzymują konkurencji, bo koszty prowadzenia działalności gospodarczej są nie do uniesienia. Zamykanie restauracji, małych sklepów, powoduje, że lokalni przedsiębiorcy nie mają komu sprzedać swoich produktów. Posłanka nie ma wątpliwości: - Rządzący oszukali rolników, bo mydlili im oczy, opowiadali jak wielkie dopłaty załatwią wszystkie problemy. A tak naprawdę zawiedli nas.

Przekonuje, że system podatkowy trzeba radykalnie uprościć, skończyć z nieodliczalną składką zdrowotną. - Po to, żeby każdy z nas, każdego dnia, nie odczuwał, że jego poziom życia spada. Zarzuca rządzącym, że zapomnieli, co mówili Polakom na początku pierwszej kadencji. - PiS nas zawiódł i zostawił – wtóruje jej Michał Kołodziejczak.

- Gdy dzisiaj sprzedajmy nasze warzywa, to na półkach w sklepie są one trzy, cztery, pięć razy droższe, niż nam płacą – lider AgroUnii opowiada się za tym, żeby ustanowić maksymalny pułap marży. To zmusi handlowców do poszukiwania produktów rolnych u lokalnych producentów i ograniczy przerzucanie ogromnych ilości żywności między krajami, a nawet kontynentami, powodowane wyłącznie chęcią zysku.

- Rolnictwo jest po to, żeby w Polsce były normalne ceny żywności – puentuje Michał Kołodziejczak, ale podczas dyskusji jego definicję uzupełniają miejscowi. Według nich, rolnictwo w Polsce jest motorem rozwoju całej gospodarki. Powinno być więc przez rządzących pielęgnowane i hołubione, a tak nie jest. PiS obniżył wiek emerytalny, ale rolnikom podniósł. Rolnik haruje ciężko przez całe życie, a na koniec dostaje najniższą emeryturę – uczestnicy spotkania tak podsumowują ostatnie lata rządów prawicy.

 

nadchodzi czas kiedy się im odgryziemy

 

- To jest największy grzech polityków, którzy nam wmówili, że od nas nic nie zależy. I my, w pewnym momencie uwierzyliśmy, że jesteśmy zdani tylko na ich decyzje. Oduczyliśmy się normalnego, zwykłego organizowania ludzi, którzy sami muszą zmienić to, co jest złe. I tego nam nie wybaczą nasze dzieci, wasze wnuki i inni. Jeżeli dzisiaj nie pomożemy sobie wzajemnie pozmieniać tego, co jest zepsute w Polsce. Możemy głośno krzyczeć, możemy strajkować, możemy blokować ulice. Ale przychodzi taki moment, kiedy widzisz, że stoisz na tej drodze i cię ignorują, to musisz wziąć sprawy w swoje ręce i wiedzieć, że nadchodzi czas, kiedy się im wszystkim odgryziemy – z wielkim przekonaniem mówi lider nowej partii. Podkreśla, że nie można zaakceptować „Polski dwóch prędkości” – jednej dla bogatych, a drugiej dla tych, którzy ciężko pracują. - Każdy z was obecnych na tym spotkaniu, jest ciągnięty przez ten kraj, przez przepisy, przez podatki, przez zasady, jak krowa na łańcuchu. Masz szybko iść, nie myśleć, żeby się nie obudzić i zobaczyć, że można żyć inaczej.

Lider AgroUnii tłumaczy źle wprowadzone (przez krajowych, nadgorliwych polityków), nadmiernie skomplikowane zasady dopłat do produkcji rolnej, które krępują polskich rolników i powodują, że mają gorszą pozycję startową od swych kolegów z sąsiednich krajów. Także cały system ekoschematów można było uprościć, z korzyścią dla rodzimego rolnictwa, jak to zrobiono w wielu ościennych krajach.

- U nas zasiedli do stołu idioci, którzy tak podzielili unijne pieniądze, żebyśmy ciągle byli uzależnieni od ich łańcucha, na którym nas ciągną – obrazowo ujmuje gość spotkania.

Wyśmiewa kolejne propozycje zmian w zasadach prowadzenia gospodarstw rolnych, którym sprostają jedynie wielcy producenci. - Wykończą nas nawet nie ceną, tylko zasadami.

Krytykuje obecnego i poprzednich ministrów rolnictwa, podaje przykłady ich całkowicie błędnych decyzji, ale też zachęca do rolniczych protestów, dzięki którym czasami udaje się wpłynąć na ich zmianę.

- Tego, czego dzisiaj najbardziej potrzebujemy w Polsce, to normalny dialog i rozmowa. A dzisiaj nikt tego nie chce. Dzisiaj polityk chce wziąć ze sobą swoją bandę i iść się naparzać. Ale jadem i nienawiścią się nie nakarmimy. To nie może być motywem naszego działania. Choć oczywiste jest, że miejsce złodzieja jest w więzieniu, że miejsce prześladowcy jest w więzieniu. To jest bezdyskusyjne. Dyskusyjne jest tylko to, że my dziś uwierzyliśmy, że od nas nic nie zależy. To jest najgorsza rzecz – nie ma wątpliwości Michał Kołodziejczak.

 

ukraińskie zboże kością niezgody

 

Dyskusja na temat sytuacji polskiego rolnictwa nie mogła ominąć problemów ukraińskiego zboża, sprowadzanego od wielu miesięcy w sposób niekontrolowany. Jak przypomina Michał Kołodziejczak, AgroUnia zwracała na to uwagę już w czerwcu. - Jeden czy drugi minister, to powinni tutaj do was przyjechać i was przeprosić za to, że nie zrobili nic przez ostatnie lata ze zbożem z Ukrainy. Prosić o przebaczenie i zapewnić, że wyrówna straty – mówi.

- Cztery lata temu, przed wyborami, nikt nie mówił o wojnie i o pandemii. I politycy, w trudnej sytuacji, się nie odnaleźli. I o to mam do nich pretensje. Bo jak masz trudną sytuację, to musisz ten kryzys przewidywać. To jest najważniejsze: w polityce, w biznesie, w gospodarstwie – odnaleźć się w sytuacji kryzysowej, jak jest problem. A nasi politycy się nie odnaleźli. Widać to na każdym kroku. Nasze państwo się nie przygotowało na czarny scenariusz.

Michał Kołodziejczak nie ma wątpliwości, że gdyby polscy politycy podchodzili do swojej służby poważnie, to dzisiaj nie mielibyśmy tak drogiej energii, która dobija przedsiębiorstwa i wpływa na gwałtowne podwyżki cen. - O tym, że Rosja może kogoś zaatakować trzeba było myśleć dziesięć lat temu i na taki scenariusz się przygotować – poucza.

Problem ukraińskiego zboża ożywia też, obecnego na spotkaniu, Jacka Soskę. - Lud ma mówić! Bo żaden poseł do tej pory nie przyjechał i nie zapytał jakie ma stanowisko przedstawić w Sejmie. Są na sali posłowie więc pytam – który z nich tutaj przyjechał i zapytał czego lud żąda? Tylko jak wybory się zbliżają, to przychodzą – grzmi z tylnego rzędu, adresując pytania nie tylko do Magdaleny Sroki, ale i Jarosława Gowina, który przysłuchuje się dyskusji.

- Żeby wczoraj i przedwczoraj, w Jasionce, nie zmusić polskiego komisarza w Unii Europejskiej, byłego prezesa PSL-u, by zdjął dwa miliony ton zbóż? Bo Unia otwarła granice i nikt nie pier...ął w Sejmie, że nie? – znany z ciętego języka lokalny działacz, a kiedyś przecież poseł, wiceminister i radny Sejmiku, odniósł się do niedawnego forum rolniczego z udziałem ministrów i osób odpowiedzialnych za rolnictwo w obecnym rządzie.

Jego zdaniem Ukraina ma wejść do Unii Europejskiej na takich samych zasadach jak Polska. Przekonuje, że u naszych wschodnich sąsiadów, rolnictwem zawładnęły ponadnarodowe, zachodnioeuropejskie koncerny, które tam znalazły znacznie niższe koszty prowadzenia działalności. I teraz to one lobbują za jak najszybszym przyjęciem Ukrainy do Unii. Zdaniem Jacka Soski, ukraińskie rolnictwo musi spełnić takie same warunki, jakie postawiono przed polskimi rolnikami, którzy przez sześć lat czekali na dobrodziejstwa wspólnej polityki rolnej. Krytykuje obecne władze PSL, godzące się na wiele szkodliwych dla rolnictwa decyzji, porusza sprawę ekoschematów, doradztwa rolniczego, rolniczych emerytur, ucieczki młodych do miast, opłacalności produkcji rolnej, upadku małych gospodarstw oraz nierównomiernego rozłożenia pomocy państwa pomiędzy metropolie a tereny wiejskie.

Swą, niezwykle emocjonującą wypowiedź, kończy wnioskami, wręcz żądaniami pod adresem gości „Planety”: natychmiastowe zamknięcie granicy między Ukrainą a Unią Europejską dla produktów rolnych, zdjęcie z rynku milionów ton zboża przywiezionego zza wschodniej granicy.

- Od kogo ten rolnik ma mieć jakiekolwiek wsparcie, jak nie od posłów i nie od wszystkich przedstawicieli, na każdym stopniu samorządu terytorialnego? – pyta retorycznie.

Michał Kołodziejczak z większością jego wypowiedzi się godzi, dziękuje za wypowiedź, podchodzi i podaje rękę, na co sala reaguje oklaskami. - Trzeba Ukrainie pomagać, ale nie tak, żeby sobie szkodzić. To jest oczywiste i normalne.

 

Dział: Charsznica
Etykiety